Tekst przygotowany na potrzeby V KONFERENCJI ABSOLWENTÓW PROGRAMU KIRKLANDA.
Panel dyskusyjny – REFORMY A KRYZYS – WSPÓŁCZESNE WYZWANIA DLA EUROPY WSCHODNIEJ.
Najnowsza historia Republiki Mołdawii
Republika Mołdawii pojawiła się na mapie wraz z upadkiem Związku Radzieckiego, którego była członkiem. Jednak różni się od innych państw, które powstały w wyniku fiaska puczu moskiewskiego. W czasie kiedy inne republiki radzieckie ogłaszały polityczną i ekonomiczną niezależność, Mołdawianie szukali swojej tożsamości narodowej, chcieli wprowadzić na nowo alfabet łaciński i przywrócić język rumuński do rangi języka urzędowego. Odżyła także idea unionizmu, czyli zjednoczenia z Rumunią, której Besarabia była częścią do 1940 roku, kiedy to na skutek paktu Ribbentrop-Mołotow Rumunia straciła część swojego terytorium.
W wyniku Wielkiego Zgromadzenia Narodowego i demonstracji na ulicach Kiszyniowa niektóre z tych dążeń zostały zrealizowane. Jednak do zjednoczenia z Rumunią nie doszło. W Mołdawii wybuchła wojna domowa, w efekcie której powstała Mołdawska Republika Naddniestrza. W Mołdawii rozegrał się scenariusz podobny do tego, który ma miejsce dzisiaj na Ukrainie, gdyż w konflikt aktywnie angażowała się Rosja. Jej siły zbrojne do dziś stacjonują w Naddniestrzu. Taką cenę zapłaciła Republika Mołdawii za to, że poważyła się na próbę decydowania o własnym losie. Niestety Naddniestrze do dziś jest kulą u nogi Mołdawii, która przy każdej próbie zbliżenia się do Unii Europejskiej i do Rumunii ciąży szczególnie. Dlatego dzisiaj istnieją właściwie dwa rumuńskie państwa. Terytorium Republiki Mołdawii stanowi jedynie część historycznego Hospodarstwa Mołdawskiego. Jego większy fragment znajduje się w Rumunii, natomiast część Bukowiny na północy i Budziak na południu należą do Ukrainy. Dlatego poprawną nazwą kraju nie jest Mołdawia, jak zwykliśmy mówić, ale Republika Mołdawii.
Zaproponowałem Państwu tę podróż w czasie nie dlatego, że chciałbym żyć przeszłością, ale dlatego, że bez znajomości przeszłości trudno jest w pełni zrozumieć teraźniejszość, a tym samym określić, czego oczekuje się od przyszłości. To jest także przyczyna wielu problemów, z którymi Republika Mołdawii się boryka od upadku Związku Radzieckiego, a które nie dotyczą większości innych postsowieckich krajów.
Ponieważ do zjednoczenia z Rumunią nie doszło, Republika Mołdawii zaczęła z trudem budować własną tożsamość i państwowość, jednak nie do końca sobie z tym poradziła. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele i zaraz je omówię.
Dzieciństwo i okres dorastania spędziłem w Republice Mołdawii. Kiedy miałem 7-8 lat w radiu i telewizji politycy cały czas dyskutowali o reformach, okresie transformacji, prywatyzacji, kryzysie ekonomicznym, itd. Dziś, dwadzieścia lat później, te same twarze lub już ich dzieci rozmawiają na te same tematy i obiecują reformy i dobrobyt, ale właściwie do tej pory nic w tym zakresie się nie zmieniło. Obecnie Republika Mołdawii mierzy się z głębokim kryzysem politycznym, ekonomicznym i społecznym, a ponadto szczególną sytuacją geopolityczną regionu. W dużej mierze kryzys jest wypadkową nieudolności mołdawskiej klasy politycznej i braku konkretnego planu reform (makroekonomicznych, politycznych i społecznych). Być może w rozwiązaniu tych problemów mogłaby pomóc integracja z Unią Europejską, ale o perspektywach przystąpienia do niej opowiem póżniej. Impas, w którym znajduje się Mołdawia jest wynikiem tego, że to małe państwo od momentu powstania ogarnięte jest przez mafię, pseudodemokratów i neokomunistów o zapędach oligarchicznych.
W teorii ekonomicznej kryzys jest rezultatem złych reform lub ich błędniej implementacji. Chcę podkreszlić, że w przypadku Mołdawii nie chodzi o to, że reformy zostały opóźnione lub błędnie wdrożone – one po prostu przez wiele lat nie były wprowadzane. W ostatnich latach, dzięki naciskom ze strony Unii Europejskiej i USA, starano się przyjąć i wdrożyć pewne regulacje i reformy w niektórych dziedzinach, gdyż było to warunkiem uzyskania pomocy finansowej. Jednak państwo nie może w nieskończoność czekać na pomoc we wprowadzaniu reform ze strony Unii i USA. Uważam, że 24 lata transformacji to za dużo, a pieniądze nie gwarantują skutecznych reform, gdyż w kraju ogarniętym przez korupcję, nie dość dobrze monitorowane, nazbyt szybko się rozchodzą za sprawą łapówek. Ponadto niedawno rząd Republiki Mołdawii został poinformowany przez rząd amerykański, że ze względu na wysoki wskaźnik korupcji Mołdawia nie kwalifikuje się do kolejnego programu pomocy Compact II. Podczas pierwszego programu przeprowadzonego w latach 2010-2015 Mołdawia otrzymała 262 miliony dolarów. Nawet jeśli Stany Zjednoczone i Unia Europejska wspierają rozwój Republiki Mołdawii, to na reformach powinno przede wszystkim zależeć Mołdawianom i to oni (klasa polityczna i społeczeństwo) powinni być za nie odpowiedzialni.
A oto krótka charakterystyka obecnej sytuacji gospodarczej i finansowej Republiki Mołdawii.
Sytuacja gospodarcza
Od momentu ogłoszenia niepodległości gospodarka Mołdawii jest w procesie ciągłej transformacji. Charakteryzuje się szeregiem mankamentów. Pierwszym i głównym problemem jest brak własnych zasobów energetycznych (97% energii pochodzi z importu) i uzależnienie od jednego dostawcy gazu, jakim jest Gazprom. A zatem niezależność ekonomiczna Mołdawii pozostaje niestety w sferze aspiracji. Moskwie, świadomej roli gazu ziemnego dla bezpieczeństwa energetycznego Republiki Mołdawii, udało się stosunkowo łatwo przekształcić tę zależność w narzędzie wywierania nacisków na politykę krajową i zagraniczną Kiszyniowa. Dopiero w 2013 roku rządy Rumunii i Mołdawii rozpoczęły budowę gazociągu łączącego te dwa kraje. Wydajność tego gazociągu to 1,5 mld m2 gazu, czyli więcej od zapotrzebowania Mołdawii, które wynosi 1,3 mld m2. Jednak inwestycja nie rozwiązała problemu, gdyż sieć dystrybucji gazu ziemnego na terytorium Republiki Mołdawii należy do firmy Moldovagaz, której ponad 50% akcji jest własnością Gazpromu.
Handel
Do niedawna Federacja Rosyjska była również jednym z głównych partnerów eksportowych Mołdawii, gdyż za czasów Związku Radzieckiego była tradycyjnym rynkiem zbytu mołdawskich produktów. Jednak ostatnio eksport towarów do Rosji zdecydowanie zmalał. Jest to wynikiem zarówno naturalnej dywersyfikacji partnerów handlowych jak i embarga na mołdawskie owoce i warzywa wprowadzonego przez Rosję 21 lipca 2014 roku a także wprowadzenia ceł na mołdawskie towary od 1 września 2014 roku, jako swego rodzaju „zabezpieczenia” po podpisaniu przez Mołdawię umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, obejmującą porozumienie o wolnym handlu. Zatem w 2014 roku Rosja straciła pozycję głównego partnera handlowego Mołdawii na rzecz Rumunii. W 2014 roku eksport mołdawskich towarów do Rosji stanowił 18,1% całego mołdawskiego eksportu, a do Unii Europejskiej 53,3%. Mimo że te liczby wydają się optymistyczne, Republika Mołdawii wciąż jest importerem netto – w 2014 roku w handlu odnotowano 44-procentowy deficyt. Podobne wyniki spotyka się tylko w krajach byłego bloku komunistycznego w Azji Środkowej.
Emigracja i przepływy pieniężne
Specyficzną cechą mołdawskiej gospodarki są przepływy pieniężne od emigrantów, które w 2014 roku wyniosły 1,6 miliarda dolarów, czyli około 20-25% PKB. Apogeum odnotowano w 2008 roku, kiedy wartość przepływów pieniężnych wyniosła 1/4 PKB. Przez ostatnie 10 lat Mołdawia znajduje się w czołówce krajów z największym udziałem przekazów pieniężnych we wzroście ekonomicznym. W tym zakresie przekazy pieniężne od emigrantów wyraźnie wyprzedzają bezpośrednie inwestycje zagraniczne oraz dofinansowania i pożyczki międzynarodowe. W związku z tym przepływy pieniężne przyczyniają się do wypłacalności zewnętrznej kraju i względnej stabilności waluty krajowej (jeśli w ogóle o takowej można mówić).
Duża wartość przychodów przysyłanych do Mołdawii wynika ze zjawiska, które odgrywa zasadniczą rolę w kształtowaniu procesów gospodarczych, społecznych i politycznych. Ten fenomen to emigracja. W ostatnich dwóch dekadach żadne inne zjawisko nie wpłynęło tak silnie na Republikę Mołdawii i Mołdawian, jak emigracja. Statystyki mówią, że za granicą (przede wszystkim w Rosji, Unii Europejskiej, USA i Kanadzie) przebywa około miliona obywateli, czyli 1/3. Nawet jeśli w najbliższej przyszłości sytuacja gospodarcza kraju znacznie się poprawi, trzeba założyć, że procent obywateli na emigracji nadal będzie niezwykle wysoki. Wyjazdy do pracy do Rosji są zjawiskiem raczej sezonowym (kwiecień-listopad), natomiast jeśli chodzi o Unię Europejską to obserwuje się coraz więcej przypadków naturalizacji i asymilacji imigrantów z Mołdawii. Eksperci szacują, że aż do dziewięćdziesięciu procent mołdawskich emigrantów planuje na stałe zamieszkać w kraju, w którym pracuje.
Przemysł
Po rozpadzie Związku Radzieckiego mołdawski przemysł, który wcześniej stanowił część przemysłu radzieckiego, nagle musiał zacząć radzić sobie sam, bez nadrzędnego systemu organizacji, któremu wcześniej podlegał. Mołdawii przez ponad dwie dekady nie udało się stworzyć nowego systemu, który odpowiadałby współczesnym wymogom rynku. To prawda, że istnieje Ministerstwo Przemysłu, ale nigdy nie stworzyło i nie wdrożyło konkretnego planu uprzemysłowienia kraju. Obecne duże zakłady przemysłowe znajdują się jedynie w Naddniestrzu, czyli na terytorium niekontrolowanym przez Kiszyniów, mimo tego, to właśnie rząd w Kiszyniowie jest obarczony płatnościami za gaz wykorzystywany w tych fabrykach, gdyż nie uznaje niezależności Naddniestrza.
Rolnictwo
Rolnictwo jest główną gałęzią mołdawskiej gospodarki. Pomimo tego, badania przeprowadzone przez Bank Światowy wykazały, że mołdawskie rolnictwo jest nieefektywne, charakteryzuje się niską wydajnością, zbyt małymi inwestycjami i wysokimi kosztami. Produktywność sektora jest 2-3 razy niższa niż w Europie, a obecna sytuacja jest porównywalna do panującej w Europie w latach siedemdziesiątych. W sektorze rolnictwa pracuje około 27% ludności aktywnej zawodowo, generując jedynie około 12% PKB. Z tego 15% jest zatrudnionych w gospodarstwach rolnych, a 12% jest uznawane oficjalnie za samozatrudnionych. W rzeczywistości są to osoby bezrobotne mieszkające na wsi, które nie potrafią znaleźć swojego miejsca na rynku pracy.
Systemy finansowe / sytuacja finansowa
Mołdawski system finansowy jest oceniany przez międzynarodowe instytucje jako słabo rozwinięty ze względu na różne czynniki, w tym ograniczony dostęp do kredytowania i złożoność rynku finansowego. Mołdawskie banki, większość z rosyjskim kapitałem, są nastawione głównie na gromadzenie środków finansowych od ludności i przedsiębiorstw. Rozwój systemu kredytowego jest hamowany przez nieefektywne mechanizmy gwarancji, co powoduje, że banki zawyżają ryzyko kredytowe, a tym samym oprocentowanie kredytów.
W ostatnich latach mołdawskie banki były przedmiotem tak zwanych „ataków rejderskich”, polegających na nielegalnym przejmowaniu udziałów przez grupy oligarchiczne z Rosji i ze stref offshore. W 2013 roku Banca de Economii, jedyny w tamtym czasie bank państwowy, udzielił fikcyjnym firmom niespłacalnych kredytów o wartości piętnastu milionów dolarów i w rezultacie państwo straciło większościowy udział kapitałowy. W 2014 roku Banca de Economii, Banca Socială i Unibank, które przechowują około jedną trzecią wszystkich aktywów bankowych w Mołdawii, pozwoliły na wyprowadzenie z mołdawskiego systemu bankowego około miliarda euro i umieszczenie tych pieniędzy w bankach Federacji Rosyjskiej i strefach offshore. Aby uświadomić Państwu jaka to jest skala, powiem, że to koło 15% PKB. Te transakcje zostały okrzyknięte „kradzieżą stulecia”. Dokonano ich w okresie wyborów parlamentarnych. Aby uniknąć wybuchu niezadowolenia społecznego Narodowy Bank Republiki Mołdawii, chcąc zapobiec upadkowi systemu bankowego, zaproponował pomoc w postaci własnych rezerw walutowych, czyli pieniędzy podatników. Oprocentowanie kredytów dla upadających banków wynosiło 0,1%. W konsekwencji tych działań waluta krajowa odnotowała ogromny spadek wartości, natomiast ze względu na zmieniający się w ekspresowym tempie kurs walut w okresie styczeń-luty 2015 sektor bankowy uzyskał przychody w wysokości ponad 50 (pięćdziesięciu) milionów dolarów.
Na wniosek poprzedniego rządu i ze względu na naciski ze strony instytucji europejskich w Narodowym Banku Republiki Mołdawii została przeprowadzona kontrola przez amerykańską firmę zajmująca się audytem. W opracowanym przez nią raporcie zostały wymienione nazwiska osób zaangażowanych w ten proceder. Na liście, między innymi, znajduje się nazwisko jednego z byłych prezydentów Mołdawii. Pomimo tego do tej pory nikt nie został zatrzymany.
Konkluzje
Przez ostatnie 24 lata Republika Mołdawii dryfuje po niespokojnych wodach, lawirując między Wschodem a Zachodem. Po Twitterowej rewolucji w 2009 roku do władzy doszedł Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej, który doprowadził do zniesienia obowiązku wizowego i podpisania umowy stowarzyszeniowej wraz z umową o pogłębionej strefie wolnego handlu (DCFTA) w 2014 roku. Pomimo tych sukcesów, afery korupcyjne na wysokim szczeblu, niejasna i niekorzystna umowa dzierżawy kiszyniowskiego lotniska, zniknięcie z systemu bankowego miliardów dolarów oraz gwałtowny spadek wartości waluty krajowej o prawie 50 procent w stosunku do dolara doprowadziły do tego, że tak zwane partie proeuropejskie o mały włos nie przegrały wyborów parlamentarnych w listopadzie 2014 roku. Po ledwo wygranych wyborach partie proeuropejskie nie potrafiły się porozumieć, więc obecnie władze w Mołdawii sprawuje rząd mniejszościowy wspierany przez komunistów, na czele którego stoi tzw. technokrata, który prawdopodobnie sfałszował własne świadectwo maturalne i nie wiadomo w jaki sposób skończył studia wyższe. Więc można sobie wyobrazić, jakie są rzeczywiste szanse Mołdawii na integrację europejską.
Mimo tego, że chciałbym być optymistą, wydaje mi się, że zbliżenie się Republiki Mołdawii do Unii Europejskiej to tylko puste słowa, za którymi kryją się interesy lokalnej mafii często idące w parze z interesami oligarchów ze Wspólnoty Państw Niepodległych, a także kapitalistów z zachodu. Mój pesymizm potwierdza deklaracja złożona przez komisarza do spraw Europejskiej Polityki Sąsiedztwa i negocjacji akcesyjnych, Johannesa Hahna, który powiedział, że w przeciągu najbliższych dziesięciu lat nie będzie rozszerzenia granic Unii Europejskiej. A skoro dyplomaci europejscy mówią o przynajmniej 10 latach, myślę, że w rzeczywistości będzie to liczba trzykrotnie wyższa. Unia Europejska nie może przyjąć w swoje szeregi kraju, który, jak na razie, na tak wielu polach sobie nie radzi.
Myślę, że rację miał założyciel Stratfor, George Friedman, który przyjechał do Kiszyniowa w 2011, mówiąc, że „Republika Mołdawii jest państwem bez narodu, była częścią ZSRR i była częścią Rumunii, a teraz chce być częścią UE. Jednak ZSRR już nie istnieje, a Unia Europejska jest daleko, a zatem Rumunia mogłaby być najmniej niekorzystną opcją dla Mołdawii”. Friedman powiedział również, że „Republika Mołdawii nigdy sama nie stanowiła o sobie. Decyzje w jej sprawie podejmowali inni. Więc kryzys dopiero przyjdzie. Nie ma jeszcze kryzysu w Mołdawii, ale przyjdzie na pewno. I wtedy Mołdawia dostrzeże, że musi wybierać pomiędzy dwoma opcjami: między Rumunią a Rosją. Innej opcji nie będzie”.
Uważam, że kryzys właśnie nadszedł i Republika Mołdawii dotarła do punktu, w którym musi podjąć decyzję. Mam nadzieję, że obywatele i politycy podejmą tę właściwą.
Tłumaczenie – Aleksandra Lasota
Bibliografia
www.expert-grup.org
www.adevarul.md
www.eco.md
www.rise.md
www.zdg.md
www.anagutu.net
www.vnegruta.wordpress.com
www.agerpres.ro